Czy masażery stymulujące to zabawki erotyczne do stosowania solo czy w parach?

Czy masażery stymulujące to zabawki erotyczne do stosowania solo czy w parach?

W zasadzie nie ma takich zabawek erotycznych, które nie nadawałyby się do stosowania w parach. Jednak wśród masażerów są modele przeznaczone do zabaw solo oraz takie, które od początku tworzono z myślą o stosowaniu w parach. Można je też podzielić ze względu na płeć: niektóre nadają się wyłącznie dla mężczyzn, inne są preferowane głównie przez kobiety. Zapraszamy na krótki przegląd najpopularniejszych typów masażerów.

Ortodoksyjni zwolennicy wszystkiego, co naturalne, uważają masażery stymulujące za wynalazek w najlepszym razie zbyteczny. Dlaczego? Głównym powodem jest to, że natura wyposażyła nas we wszystko, co potrzebne. To fakt: posiadamy wszystko, co potrzebne do zapłodnienia. Jeżeli jednak oddzielamy seks od prokreacji i poszukujemy w nim po prostu czystej rozkoszy, to sytuacja zaczyna się komplikować. Okazuje się, że nawet panie posiadające szczodrze obdarzonych partnerów, znają orgazm głównie z literatury. Wybawieniem w takich sytuacjach jest wibrator typu Wand.

Orgazm solo z różdżką albo żaden

Pierwsze wibratory typu Wand (Różdżka) pojawiły się około pół wieku temu. Ich przeznaczeniem było przynoszenie ulgi przy bólach, skurczach i zakwasach mięśni. Na szczęście jakaś pomysłowa niewiasta przyłożyła wibrator do łechtaczki i tak zaczęła się jedna z ważniejszych rewolucji seksualnych.

31 października 2020 r. zmarła Betty Dodson, która odkryła i z pasją promowała zalety wibratorów Wand. To ona namówiła miliony kobiet na całym świecie do samodzielnego zaspokajania swoich pragnień. Sprawiła, że masażer łechtaczki stał się symbolem wyzwolenia spod władzy mężczyzn – zerwania z kultem penisa i jego wszechmocą. Wcześniej kobiety były uzależnione od „bólu głowy” swoich facetów: musiały czekać, że ktoś się nimi zajmie. Betty ośmieszyła też opowiadane nawet w podręcznikach do medycyny bzdury na temat szkodliwości masturbacji. Uwolniła kobiety od wstydu związanego z poszukiwaniem rozkoszy i zaspokajaniem swoich pragnień solo.

Wibratory nie tylko weszły do arsenału gadżetów i symboli feministycznych, ale ujawniły prawdę o damskim orgazmie, a właściwie o jego dość powszechnym braku. Rzesze kobiet przyznało się to tego, że dopiero Różdżka pozwoliła im przeżyć pierwszy w życiu prawdziwy orgazm. 

W kontekście tego, co zostało napisane, nie trzeba chyba tłumaczyć, że ten typ wibratora, z przyczyn ideologicznych, niezbyt nadaje się do użycia w parze. Dla wielu facetów deprymujący mógłby być fakt, że są zaledwie operatorami Różdżki, która zajmuje pozycję do tej pory zarezerwowaną dla ich penisów. Podobnie rzecz się ma z wibrującymi jajeczkami, miniwibratorami podróżnymi czy womanizerami. Te ostatnie zasysają i masują łechtaczkę i wargi sromowe przy użyciu fal powietrza. 

Oczywiście wszystkie damskie masażery mogą być używane w parach. Jednak wymaga to otwartości obojga partnerów, doskonałego zrozumienia swoich potrzeb i wzajemnej akceptacji. Jeżeli jesteśmy z osobą, której ufamy, to oddanie masażera w jej ręce może zamienić się w niezwykle ekscytującą grę erotyczną. 

Masażery stymulujące męski punkt G 

Faceci nie posiadają łechtaczki, ale mają gruczoł krokowy, czyli prostatę – organ nazywany męskim punktem G. Umiejętne pobudzanie prostaty podkręca męski orgazm – podobnie jak turbodoładowanie moc silnika. Siła „dopalenia” jest naprawdę porywająca. Problem w tym, że „przełącznik” znajduje się parę centymetrów za zwieraczem odbytu. Dla wielu facetów i nie mniejszej liczby kobiet jest to bariera nie do pokonania. 

Czego nie odważymy się zrobić w parze, to łatwiej przyjdzie nam w odosobnieniu. Jeżeli zdecydujemy się poszukać swojego „punktu mocy”, to doskonałym wsparciem będą masażery prostaty. Zabawiając się solo, będziemy mieli więcej szans na łagodne wejście – do anusa i w świat zupełnie nowych doznań. Być może po paru próbach oswoimy się na tyle z masażerem, że odważymy się go użyć w parze. 

Wibrowanie w parze, czyli seks i masturbacja w jednym

Różdżki lub masażera prostaty można używać nie tylko w odosobnieniu, ale także w parze. Jednak prawda jest taka, że nauczenie partnera właściwej obsługi masażera bywa znacznie bardziej kłopotliwe niż samodzielne użycie gadżetu. Nieudolność drugiej osoby może być bardzo irytująca i frustrująca. Poza tym masażery są tak skonstruowane, aby można ich było używać bez pomocy drugiej osoby. 

Rozwiązaniem, które pozwala spotkać się dwóm rodzajom aktywności erotycznej, czyli masturbacji i seksowi partnerskiemu, są wibratory dla par. Najczęściej przybierają one kształt litery „U”: przypominają duży, płaski klips. Gdy wprowadzimy do pochwy jedno ramię, drugie ułoży się płasko na łechtaczce. Wystarczy włączyć odpowiedni typ wibracji i już można oddać się doświadczaniu przyjemności. Gadżet jest płaski, co pozwala na jednoczesne użycie wibratora i penetrację. Gdy mężczyzna wprowadza członek do pochwy, wibracje przenoszą się również na jego ciało. W podobny sposób działają niektóre masażery prostaty: stymulują punkt G od strony odbytu i od strony skóry (w miejscu pomiędzy moszną a zwieraczem odbytu).

Technicznie wykonalne jest jednoczesne użycie damskich wibratorów dopochwowych i masażerów prostaty w trakcie aktu seksualnego. Pod warunkiem, że gadżety będą dobrze dopasowane do ciała. Nagrodą za udział w takim zaawansowanym technicznie zbliżeniu może być bardzo mocny, jednoczesny orgazm. Warto spróbować.

Leave a Reply

All fields are required

Name:
E-mail: (Not Published)
Comment: